Aktualizacja Instagrama z tego tygodnia to ostatni gwóźdź do trumny dla Snapchata
W ciągu ostatnich półtora dnia bitwa Snapchata z Instagramem osiągnęła nowy poziom. Rywalizacja stała się poważna w zeszłym roku, kiedy Instagram dodał zupełnie nową funkcję, która była prawie identyczna z kluczową platformą „Stories” Snapchata. Teraz Instagram poszedł o krok dalej, wprowadzając „filtry twarzy”, przystępną formę rozszerzonej rzeczywistości spopularyzowaną przez Snapchata i uwielbianą przez użytkowników. Ta kapryśna funkcja wydaje się być sprzeczna z wysoce wyselekcjonowanym, skoncentrowanym na estetyce, filtrowanym retro kanałem, z którym Instagram jest synonimem, zwłaszcza że użytkownicy Snapchata są zazwyczaj młodsi i polują na zabawne, zwariowane treści.
To bezczelne posunięcie Instagrama jest ostatnim krokiem na drodze do przekształcenia jego funkcji Stories (uruchomionej w sierpniu) w niemal dokładną replikę Snapchata. Historie, które od lat są kluczową częścią interfejsu Snapchata, pozwalają użytkownikom przesyłać krótkie filmy i obrazy w kolażu z tekstem i emotikonami, a każdy post trwa tylko 24 godziny. Oglądając historię, masz wrażenie, że patrzysz na czyjś dzień oczami, przy minimalnej edycji zdjęć i bez próby przedstawienia idealnej, prześwietlonej, przefiltrowanej przez Amaro iluzji snu.
Zanim Instagram wypuścił swoją wersję zeszłego lata, obie platformy były do siebie podobne tylko pod tym względem, że obie korzystały z aparatu. Dla użytkowników obu aplikacji Instagram był spokojną, spokojną oazą pięknych zachodów słońca i misek acai, podczas gdy Snapchat był miejscem, do którego chodziliśmy, by odpocząć i zobaczyć, jak prawdziwi ludzie dają nam wgląd w swoje życie w relatywny sposób.
Kiedy Instagram uruchomił Stories, użytkownicy stanęli przed dylematem: funkcja była tak niewiarygodnie podobna do Snapchata, że wydawało się niemożliwe, aby nie powielać treści. Jak decydujesz, gdzie opublikować swoje zdjęcie dowcipnego szyldu z tablicą w pubie, a nie przezabawne wideo z flash moba, na które natknąłeś się w drodze do pracy?
Nadal było kilka rzeczy, które wyróżniały te dwie platformy, pozwalając im zachować odrębną osobowość. Snapchat wydaje się bardziej anonimowy niż jakakolwiek inna sieć społecznościowa: prawie niemożliwe jest znalezienie czyjegoś konta, chyba że ktoś tego chce, nie integruje się z żadnymi innymi platformami i był pierwszym głównym produktem, który spopularyzował treści autodestrukcyjne. Z drugiej strony Instagram jest publiczny, spersonalizowany i głęboko osadzony w systemach Facebooka.
Co najważniejsze, filtry twarzy Snapchata oznaczały, że wideo z perspektywy pierwszej osoby, na którym półspójnie tyranizujesz, zawsze mogło mieć odrobinę humoru i samoświadomości, po prostu zmieniając twarz w psią lub zamieniając się twarzą ze współlokatorem. Z drugiej strony Instagram Stories było miejscem na skróty Bumerangi pięknie ubranych ludzi przechylających głowy lub oszałamiająco zmontowanych zdjęć z wakacji, które nie do końca trafiły do kanału. Pomimo wszystkich powierzchownych oznak, że Instagram zmierza w kierunku realizmu, jego historie wciąż wydawały się przemyślane i wyselekcjonowane, podczas gdy w porównaniu ze Snapchatem były surowe i autentyczne.
Teraz, gdy Instagram bezwstydnie ukradł jedną z charakterystycznych funkcji Snapchata, granice zaczynają się zacierać bardziej niż kiedykolwiek. To rozmycie może oznaczać tylko katastrofę dla Snap, Inc., która straciła 25% swojej wartości swój najnowszy raport o zarobkach. Instagram już ma wyprzedził Snapchata z 200 milionami użytkowników dziennie i z wagą Facebooka za tym, jest w stanie ominąć walkę o budować relacje z reklamodawcami.
Oto Alphra Curtis, zbyt dobrze bawiący się filtrami Snapchata
W dobie cyfrowego detoksu, kiedy zamiast komplikować nasz stosunek do technologii, zamiast go jeszcze bardziej komplikować, tworzenie codziennych treści dla dwóch zasadniczo identycznych platform jest nie do utrzymania. Z tych dwóch Instagram niezaprzeczalnie oferuje większą wartość dzięki dwóm odrębnym funkcjom (siatka i Stories), a także wykrywalności i integracji z Facebookiem. Snapchat powinien przygotować się na odpływ użytkowników.
Snapchat oferował schronienie przed presją „polubień” i liczby obserwujących, pozwalał ci swobodnie wyrażać siebie bez obawy, że wszyscy, których kiedykolwiek dodasz na Facebooku, mogą natknąć się na twoje pijackie bełkoty. Dla wielu z nas Snapchat to jedyne miejsce, w którym możemy publikować treści bez martwienia się o czynnik krępujący lub zawodowe konsekwencje.
Instagram Stories oferuje nam możliwość stworzenia iluzji autentyczności, jednocześnie dopracowując i edytując nasze życie, aby uczynić je jak najbardziej aspiracyjnymi, i patrzeć z chorobliwą fascynacją, jak coraz więcej osób, które znasz, trafia na Twój profil i zaczyna je oglądać. Utrata czystszej, bardziej uczciwej przestrzeni cyfrowej wydaje się jednocześnie tragiczna i nieunikniona, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Snapchat odrzucił 3 miliardy dolarów oferty od Facebooka w 2013 roku.
Wygląda na to, że Instagram ma najmniejszą przewagę wspólnego mianownika w świecie udostępniania zdjęć społecznościowych. Może nie ma najlepszych filtrów, najfajniejszego interfejsu ani szczególnie oryginalnych pomysłów, ale ma wagę Zuckerberga i masę użytkowników, których za sobą ciągnie. Jako ci z nas, którzy zawsze preferowali Hipstamatic może zaświadczyćta waga znacznie przyczynia się do wyeliminowania konkurencji.
Snapchat nie zniknie jutro, ale z czasem na wagę złota użytkownicy wkrótce zdecydują, czy lepiej skupić się na jednej platformie. Wszystkie rzeczy, które sprawiły, że pokochaliśmy Snapchata, staną się jego zgubą, ponieważ pokolenia cyfrowe po raz kolejny udowodnią, że dreszczyk emocji związany z nowymi obserwującymi jest zbyt uzależniający, by rezygnować z niego na rzecz autentyczności.