Instagram Focus adds iPhone-style portrait mode to photos and videos without the hefty price tag

Od jakiegoś czasu krążyły plotki o „trybie portretowym” ukrytym w głębi kodu Instagrama, zanim firma oficjalnie rozpoczęła publiczne testy tej funkcji w zeszłym miesiącu.

Teraz Instagram wprowadził szerzej narzędzie o nazwie Focus, skutecznie dodając tryb aparatu, który rozmywa tło obrazu, zachowując jednocześnie ostrość pierwszego planu. Początkujące Kim Kardashianki na całym świecie, radujcie się.

Funkcja, która jest obecnie dostępna na iPhone’ach 6s, 6s Plus, 7, 7 Plus, 8, 8 Plus i wybranych telefonach z Androidem (obsługujących tryb portretowy) bardziej niż odrobinę przypomina własny tryb portretowy firmy Apple, chociaż ten ostatni jest tylko dostępny na iPhone’ach 7 Plus, 8 Plus i X oraz tryb portretu Androida – ponownie dostępny tylko na Pixelu 2 i Pixelu 2 XL.

Jak więc Instagram radzi sobie z tym wyczynem, biorąc pod uwagę, że wiele telefonów, na których działa, nie ma technologii podwójnego aparatu? „Tryb ostrości wykorzystuje segmentację tła i technologię wykrywania twarzy” – powiedział rzecznik Instagrama TechCrunch. Dostęp do trybu można uzyskać za pośrednictwem Instagram Stories, pomiędzy opcjami Boomerang i Superzoom.

Werdykt? Cóż, z pewnością skupia się na osobie w ujęciu, choć z pewną niedoskonałą funkcjonalnością. Na przykład, oprócz rozmycia tła obrazu, Instagram Focus ma tendencję do ingerowania w samą twarz, przez co jej parametry wyglądają na nieco rozmyte. W tym miejscu przydaje się technologia podwójnego aparatu, chociaż nadmierne koszty telefonów sportowych mogą wystarczyć, aby odstraszyć potencjalnych nabywców.

Co ciekawe, Instagram Focus obsługuje wideo – w przeciwieństwie do trybu portretowego Apple – co oznacza, że ​​Twoje mini-vlogi i PSA mogą być emitowane z większą wyrazistością twarzy niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli jesteś Davidem Attenborough filmowania klubów nocnych, Instagram Focus będzie darem niebios; tym lepiej dla uchwycenia nierozsądnego karaoke i pijanych oczu. Najnowsza aktualizacja daje Instagramowi impuls do walki ze Snapchatem, z którego ten pierwszy, erm, emulowane funkcjonalność „historie” w 2016 r.

W międzyczasie Instagram czyści nos w związku ze skandalem związanym z danymi na Facebooku. Biorąc pod uwagę, że linki i ponowne udostępnianie są dość peryferyjnymi funkcjami aplikacji, jest mniej prawdopodobne, że padnie ona ofiarą obfitości fałszywych wiadomości, które rozprzestrzeniają się na oryginalnym pomyśle Zuckerberga (a raczej jego użytkowników). To kolejny powód, by porzucić polityczne zamieszanie i pobłażać swojemu wewnętrznemu narcyzowi. Kogo obchodzi Wieża Eiffla w tle, skoro jest dobre oświetlenie, z którego można skorzystać?